Brunetki mają niejaką przewagę nad posiadaczkami włosów blond. Nie muszą aż tak bardzo dbać o kolor, w końcu włoski nie pożółkną. Powinny być jednak świadome, że na włosach ciemnych bardziej widać zniszczenia oraz to, czy są matowe, czy też pełne blasku. Właśnie dlatego należy skupić się na nawilżeniu i pielęgnacji.
Żyjąc w XXI wieku mamy to szczęście, że drogeryjne półki aż uginają się pod ciężarem pielęgnacyjnych produktów. Nie można więc narzekać na mały wybór. Osobiście mogę z czystym sercem polecić kosmetyki pochodzenia naturalnego. Wydaje mi się, że powinniśmy zwracać uwagę na skład naszych kosmetyków. To istotne, aby nie pakować sobie na głowę całej tablicy Mendelejewa.
Przy rozpoczęciu przygody z pielęgnacją włosów (tak zwanym potocznie „włosingiem”) powinnyśmy odpowiedzieć sobie na pytanie „jaki mam tym włosów?”.
Dzielą się one na:
– wysokoporowate
– średnioporowate
– niskoporowate
Włosy wysokoporowate mają skłonności do skrętu, często się puszą i zazwyczaj są niestety matowe. Przy tym typie włosów należy przede wszystkim postawić na nawilżenie, gdyż łatwo się przesuszają. Istotne będzie również olejowanie.
Oleje, które się u Ciebie sprawdzą to:
– olej z orzechów laskowych
– olej konopny
– z pestek winogron
– z zielonej kawy
– sojowy
– z nasion jabłka
– z amarantusa
– z czarnuszki siewnej
– makowy
– z komosy ryżowej
– z pestek arbuza
– z pestek śliwki
– z pestek moreli
– ze słodkich migdałów
– z pestek brzoskwini
– z nasion czarnej maliny
– z nasion truskawki
– z orzechów włoskich
– z nasion czarnej porzeczki
– rycynowy
Włosy średnioporowate to najczęściej spotykany typ włosia. Ich kondycję można określić jako „pomiędzy dobrą, a złą”.
Mogą mieć skłonność do przesuszania i wypadania, dlatego tu sprawdzą się oleje:
– słonecznikowy
– rycynowy
– lniany
– jojoba
– z pestek dyni
– z kiełków pszenicy
Oprócz nich, należy zaopatrzyć się w odżywki nawilżające, które uchronią włosy przed nadmiernym wysuszeniem.
Włosy niskoporowate są lśniące, gładki i zazwyczaj proste. Charakteryzują się tym, że zazwyczaj wyglądają po prostu dobrze. Jedynym minusem na który mogą skarżyć się posiadaczki tego typu włosia to brak objętości. Dlatego warto skupić się na produktach zwiększających objętość.
Oleje, które wpłyną korzystnie na włosy niskoporowate to:
– kokosowy
– palmowy
– lniany
– rycynowy
– babassu
– słonecznikowy
– masło shea
– masło kakaowe
– z mango
– cupuacu
Jeśli nie jesteście w stanie określić porowatości swoich włosów, możecie wykonać test.
W szklance z wodą należy umieścić włos, a następnie odczekać pięć minut.
Jeżeli włos powędrował na dno, oznacza to, że jego łuski są mocno rozchylone i pochłaniają dużo wody. Werdykt? Wysokoporowate.
Jeżeli włos „utonął” tylko trochę i znajduje się w około połowie szklanki, jest to włos średnioporowaty. Jeżeli nie utonął wcale, bądź naprawdę nieznacznie- gratuluję. Jesteś szczęśliwą posiadaczką włosów niskoporowatych.
Czy porowatość włosów ma wpływ na wybór szamponu?
Odpowiedź brzmi: nie.
Sama nazwa „szampon do włosów” jest myląca, gdyż ma on przede wszystkim za zadanie oczyścić skórę głowy. Pamiętajmy więc, by dobrać go do naszych aktualnych potrzeb, słuchać naszego organizmu i skłaniać się ku naturalnym składnikom. Często potrzeby skóry głowy szybko się zmieniają, więc warto mieć w zapasie kilka różnych szamponów.
Pamiętajcie, że odpowiednia pielęgnacja wpłynie na wygląd włosów. Staną się zdrowsze, bardziej błyszczące, a co za tym idzie- zaczną lepiej odbijać światło. Ich kolor stanie się żywszy, ładniejszy, a piękne włosy to większa pewność siebie.